Zbrodnia w Dzierwanach i Kleszczówku a szanowany obywatel RFN

Nigdy nie ukarani….

Na Suwalszczyźnie w czasie II wojny światowej w latach 1939-1945, Niemcy dokonali szeregu zbrodni na obywatelach polskich niezależnie od wyznań i narodowości, do dziś w większości przypadków zbrodniarze nie zostali w żaden sposób ukarani, nawet symbolicznie. Jednym ze znanych zbrodniarzy który dopuszczał się masowych zbrodni na terenie Suwalszczyzny oraz białostoczyzny za co po wojnie został osądzony i skazany na karę śmierci był szef suwalskiego gestapo SS-Hauptsturmführer Waldemar Macholl. Inny pomniejsi zbrodniarze z reguły uniknęli kary.

W literaturze Niemieckie zbrodnie na Suwalszczyźnie w okresie II wojny światowej zostały dokładnie opisane, jednakże bardzo rzadko udało się poznać domniemanego niemieckiego zbrodniarza z nazwiska, a już zupełnie mało prawdopodobne było uzyskać jego zdjęcie na chwilę przed zbrodnią lub chwilę po zbrodni.

Dziś w dobie Internetu i możliwości dokładnej analizy działań frontowych z sierpnia 1944 roku, 74 lata od zbrodni w Dzierwanach i Kleszczówku, przedstawię twarz oraz nazwisko, domniemanego sprawcy, ponoszącego prawdopodobnie całkowitą odpowiedzialność za dokonaną zbrodnie.

Mit rycerskiego Wehrmachtu….

W pod koniec lipca 1944 roku na Suwalszczyznę wkroczyły oddziały Armii Radzieckiej. Wehrmacht uporczywie bronił frontu i w efekcie Armia Radziecka zatrzymała się. W rejonie Rutki Tartak w sierpniu 1944 roku, linię frontu zajęła niemiecka 131 Dywizja Piechoty. Od tamtej chwili dowództwo niemieckiej dywizji stanowiło prawo w całym przy frontowym rejonie. Polska ludność cywilna została zmuszona do niewolniczej pracy, żandarmeria razem z żołnierzami Wehrmachtu urządzała po wsiach łapanki, zmuszając okoliczną ludność do kopania okopów i innych katorżniczych prac ponad siły. Wiele osób nie przeżyło takich prac, jeszcze inni stracili zdrowie, doznali kalectwa.

Zbrodnia….

Na początku sierpnia 1944 r. grupa niemieckich żołnierzy prawdopodobnie ze 131 Dywizji Piechoty, wysiedliła mieszkańców Wierzbiszek, Baranowa oraz kilku innych wsi z rejonu Rutki Tartak. Część mieszkańców nie chcąc opuszczać okolicy wspomnianych wsi, schroniła się w lesie Jałowskim. W tym samym czasie w pobliżu lasu został zabity niemiecki żołnierz oraz uprowadzono konie przeznaczone do transportu armaty. Możliwe, że zabicia żołnierza oraz uprowadzenia koni dokonali radzieccy zwiadowcy którzy w tamtym czasie systematycznie prowadzili działania rozpoznawcze niemieckiej linii frontu. W dniu 5 sierpnia Niemcy dokonali przeczesania Jałowskiego lasu i aresztowali wszystkich spotkanych w lesie osób. Następnie zostali przeprowadzeni do wsi Wierzbszki i tam ich przetrzymywano. 6 sierpnia matki i żony zatrzymanych w lesie mężczyzn próbowały przekonać Niemców o tym, że zatrzymani nie mieli nic wspólnego z zabiciem niemieckiego żołnierza oraz zabraniem koni. Niemieccy żołnierze nie dali się przekonać i bez żadnego powodu aresztowali przybyłe kobiety. W tym samym dniu popędzili zatrzymane kobiety z dziećmi do Dzierwan. Podprowadzono je pod las, kazano stanąć nad wykopanym wcześniej dołem i otworzono ogień z pistoletów maszynowych. Po wojnie w czasie ekshumacji nie stwierdzono u dzieci ran postrzałowych, zostały pogrzebane żywcem.

W tym samym czasie w Kleszczówku, Wehrmacht przystąpił do egzekucji pozostałych nadal przy życiu mężczyzn. Pięciu mężczyzn zmuszono do wykopania dołu, następnie związano im ręce drutem i duszono paskami, po czym dobito strzałami z pistoletu. Niektórym z pozostałych mężczyzn przybito ręce do drewnianych ścian stodoły, następnie podpalono stodołę w której spłonęli wszyscy zatrzymani. Ogółem w bestialski sposób zamordowano w Dzierwanach 13 osób w tym 8 dzieci, w Kleszczówku 14 mężczyzn i 3 nieletnich. Dziś wszyscy spoczywają w mogile na cmentarzu w Rutce Tartak.

Historia pewnego zdjęcia….

Zdjęcie, słońce, drzewa, liście, niemieccy żołnierze, jeden z żołnierzy w letnim mundurze, środek lata 1944 roku, w tle drewniany kościół z jedną wieżą. Kościół którego o dawna już nie ma, obecnie stoi nowy murowany, a stoi w Rutce Tartak. W centrum zdjęcia podparty za boki, z zaciśniętymi ustami, obwieszony odznaczeniami stoi dowódca niemieckiej 131 Dywizji Piechoty generał Friedrich Weber. Po jego prawej stronie stoi jeden z najwierniejszych przybocznych samego Adolfa Hitlera, najważniejszy w tamtym czasie przywódca Hitlerjugend Artur Axman.

Zbrodnia w Dzierwanach i Kleszczówku a szanowany obywatel RFN

Fot.  Generał Friedrich Weber dowódca niemieckiej 131 Dywizji Piechoty wraz ze sztabem(stoi w środku zdjęcia) z lewej strony Artur Axman przywódca Hitlerjugend, z prawej generał major Georg Seegers dowódca 434 Pułku Piechoty. W tle kościół w Rutce Tartak.  Lato 1944 roku.

Zbrodnia w Dzierwanach i Kleszczówku a szanowany obywatel RFN

Fot. Generał Friedrich Weber

W książce Waldemara Monkiewicza i Adama Dobrońskiego „ Ofiary terroru hitlerowskiego na Suwalszczyźnie w latach 1939 – 1945” autorzy na podstawie zeznań świadków jednoznacznie stwierdzają, że zbrodni w Kleszczówku i Dzierwanach dopuściły się oddziały Wehrmachtu. Jednakże autorzy mieli wątpliwości czy dokonały tego oddziały niemieckiej 131 lub 558 Dywizji Piechoty. Dziś po dokładnej analizie rosyjskich materiałów dotyczących działań wojennych w rejonie Rutki Tartak z sierpnia 1944 roku, oraz opisanego zdjęcia, można stwierdzić z całą pewnością, że były to oddziały niemieckiej 131 Dywizji Piechoty pod dowództwem generała Friedricha Webera.

Pytania…..

Czy wizyta na w przyfrontowej Rutce Tartak samego Artura Axmana miała jakiś związek z najbardziej krwawą zbrodnią na Suwalszczyźnie w roku 1944 ? Czy generał Friedrich Weber chcąc przypodobać się jednemu z najważniejszych przybocznych Adolfa Hitlera wydał rozkaz do wykonania zbrodni? Czy sam był wzorowym nazistą i nie potrzebował dodatkowych zachęt do wydania rozkazu wykonania zbrodni?

Generał Friedrich Weber jako dowódca 131 Dywizji Piechoty ponosi prawdopodobnie całkowitą odpowiedzialność za zbrodnię w Kleszczówku i Dzierwanach. Nie ma możliwości aby jego podwładni samowolnie dokonali takiego czynu, musiał wydać rozkaz lub swoją postawą i aprobatą zachęcił do zbrodni. Ewentualnie innym winnym zbrodni może być dowódca 434. Pułku Piechoty generał major Georg Seegers, to jemu podległe oddziały stacjonowały w lesie Jałowskim w sierpniu 1944 roku i to prawdopodobnie jego żołnierz został zabity.

Zbrodnia w Dzierwanach i Kleszczówku a szanowany obywatel RFN

Fot. Lina frontu pod Rutką Tartak w 1944 roku. W lesie Jałowskim zostały rozlokowane oddziały 434 Pułku Piechoty pod dowództwem  generała majora Georga Seegersa.

Zasłużony obywatel...

W grudniu 1944 roku generał Friedrich Weber został mianowany przez Hitlera dowódcą twierdzy Warszawa. Miał dowodzić obroną Warszawy i odeprzeć nacierającą Armią Radziecką. W ruinach Warszawy ukrywali się „Robinsonowie” mieszkańcy którzy za każdą cenę chcieli pozostać przy życiu, każde ich wykrycie przez Niemców kończyło się dla nich z reguły rozstrzelaniem. Tu też decydował o życiu i śmierci generał Friedrich Weber.

Generał Fredrich Weber był odważny, ale tylko do czasu zmierzenia się z prawdziwym przeciwnikiem, nie patrząc na rozkazy Hitlera, bojąc się dostania w ręce czerwonoarmistów ucieka w dniu 16 stycznia 1945 roku wraz ze sztabem z Warszawy. W tym samym dniu w Warszawie oddziały gen. Webera zdołały jeszcze spalić prezbiterium kościoła Św. Karola Boromeusza przy ul. Chłodnej oraz liczący pół miliona woluminów, księgozbiór Biblioteki Publicznej przy ul.Koszykowej.

Po zakończeniu wojny gen. Fredrich Weber w latach 1945 – 1947 przebywał w amerykańskiej niewoli. W 1951 roku w mieście Deggendorf został dyrektorem Centrum Kształcenia Dorosłych, za zasługi dla RFN w 1959 roku został odznaczony Orderem Zasługi Republiki Federalnej Niemiec, następnie odznaczony Bawarskim Orderem Zasług, był szanowanym i zasłużonym obywatelem. Zmarł 2 września 1974 roku, prawdopodobnie nigdy wcześniej nikomu nie wspomniał o zamordowanych 30 polskich cywilach, gdy chwalebnie bronił frontu gdzieś we wschodniej Polsce.

opracował: Mirosław Surmacz

Suwalskie Stowarzyszenie Miłośników Historii

miroslaw-surmacz@wp.pl