Nasze stowarzyszenie nosi nazwę „Suwalskie Stowarzyszenie Miłośników Historii”. Co nas łączy ? Właśnie pasja historyczna i zainteresowanie naszym regionem. Jedni realizują go poprzez eksploracje z wykrywaczem, inni przez szperanie w archiwach i publikacje. W ramach stowarzyszenia możliwe są do zrealizowania różne zachowania które najlepiej każdemu pasują.
Zanim przyłączyłem się do stowarzyszenia, jeżdżąc do zaprzyjaźnionego gospodarza pod Krasnopolem obserwowałem wzgórze pokryte grupą sosen. Okazało się, że są tam pochowani żołnierze rosyjscy i niemieccy z I Wojny Światowej. Cmentarz była zaniedbany, porośnięty krzakami. Kilka lat temu Urząd Gminy w Krasnopolu otrzymał niewielką dotację która pozwoliła na ogrodzenie terenu cmentarza i ustawienie krzyży oraz obelisku i wykoszenie terenu. I znów powoli cmentarz wracał do stanu poprzedniego. Było to już w czasie mojej działalności w stowarzyszeniu.
Pomyślałem więc, że może część z nas mogłaby doprowadzić go do porządku? Uporządkować go, czyli np. wyzbierać śmieci, zagrabić liście, wyciąć krzaki, postawić kosze na śmieci, oczyścić nagrobki, naprawić części uszkodzonego ogrodzenia. Przygotować tablicę informacyjną na temat walk na tych terenach z okresu I wojny światowej i o samym cmentarzu.
Nie chodzi tu bowiem o „gloryfikowanie” Rosjan lub Niemców, ale po prostu o uczynienie z miejsca pochówku zwykłych żołnierzy i ciekawego miejsca historycznego, zadbanego terenu którego nie będziemy jako Polacy się wstydzić.
Tak bowiem jak traktujemy cmentarze swoje i obce mogą nas oceniać inne narody. I może o nasze groby na obczyźnie zadba ktoś w podobny sposób ? I Niemcy i Rosja dokonały rozbioru Polski. Długo byliśmy pod ich okupacją ale losy państw i narodów należy oddzielić od losów zwykłych ludzi którzy ginęli na naszych ziemiach. Wielu Polaków służyło w armiach zaborców i ginęło nie za swoją sprawę. Być może na cmentarzu w Smolanym Dębie też są pochowani Polacy, przymusowo wcieleni do armii pruskiej lub rosyjskiej? Nawet jeśli nie, to pochowani są tam zwykli ludzie, żołnierze o których groby nie ma kto obecnie zadbać. Na cmentarzu tym, są betonowe nagrobki z lat 30 tych XX wieku. Dlaczego można było w okresie II Rzeczpospolitej, ledwie po kilkunastu latach od zakończenia wojny pozwolić na upamiętnienie żołnierzy państw zaborczych a teraz może budzić to sprzeciw ?
Opieka nad cmentarzami, grobami wojennymi i miejscami pamięci narodowej jest sprawowana przez administrację rządową, jak też samorządową. Obowiązek ten nakładają zarówno przepisy międzynarodowe jak i ustawy krajowe. Tyle formalność. Często nie ma jednak wystarczających środków i sił na zadbanie o niektóre z nich.
Każde takie miejsce, to świadek dziejów. Wiążą się z nim nie tylko wielkie wydarzenia, historia całych narodów, ale często a nawet przede wszystkim historia pojedynczych ludzi. Sprawowana nad nimi opieka której nie mogą zapewnić lokalne władze chroni je przed zniszczeniem i zapomnieniem. Istotnym jest także otoczenie opieką i tych miejsc, które zostały pominięte, zaniedbane, albo nie dostrzeżono ich walorów artystycznych czy historycznych. Jeśli SAMI ludzie nie poczują wewnętrznego obowiązku opieki nad cmentarzami z okresu I wojny światowej to one po prostu znikną z naszej świadomości. Co z tego że będą być może istniały formalnie jeśli nikt ich nie będzie odwiedzał, dbał o nie ?. Większość ludzi już dziś zwraca na nie tyle uwagi co na inne elementy krajobrazu np. słupki kilometrowe przy drogach. Rzecz nie polega na tym by wydawać pieniądze na profesjonalne firmy sprzątająco – utrzymujące (zwłaszcza gdy nie ma na to środków) ale na tym by zatrudnianie takich firm nie było potrzebne. Aby ludzie zaczęli dbać o te cmentarze jak o coś „własnego” tak jak nieraz dbają o kapliczki we własnych miejscowościach.
Opieka nad cmentarzami nie jest niczym nowym w Polsce i dotyczy nie tylko „polskich„ cmentarzy.
Np. w Jeżewie opieka objęto cmentarz z I wojny światowej związany z walkami niemiecko-rosyjskimi stoczonymi na linii Rawki i Bzury. Przez lata miejsce to wyróżniało się w fizjonomii cmentarza parafialnego chaotycznym rozkładem grobów i niemieckimi napisami na skromnych, jednakowych płytach nagrobkowych. Jedynym wyróżniającym się nagrobkiem był grób-obelisk nieznanego z imienia i nazwiska generała niemieckiego. Przez lata o cmentarz ten praktycznie nikt nie dbał. Dopiero w 1999r. cmentarz odrestaurowano. Kamienne płyty nagrobne oczyszczono i uporządkowano w dwa symetryczne szeregi. Pośrodku umiejscowiono pomnik-obelisk niemieckiego generała. Teren cmentarza obsiano trawą, całość ogrodzono betonowymi płytami. Koszty remontu cmentarza pokrył samorząd gminny. Gmina opiekuje się cmentarzem wykonując tam prace pielęgnacyjne i porządkowe (sprzątanie, koszenie trawy, zakup zniczy i wiązanek na rocznice świąt państwowych.
Na jednym z zachodnio-galicyjskich cmentarzy odnaleźć można taką sentencję:
„Podczas I wojny światowej zdarzały się jeszcze rycerskie gesty. Niedawnych wrogów chowano razem, w końcu wszystkich poległych wezwała jedna ojczyzna”.
Powstałe na terenie austro – węgierskiego okręgu wojskowego Galicja Zachodnia cmentarze wojenne z lat 1915 – 1918 są fenomenem wśród pomników kulturowych XX wieku w Europie. Uważane są za ostatni w dziejach przejaw ducha rycerskiego, nakazującego chować po stoczonej bitwie, na jej miejscu, poległych wszystkich walczących stron. Najlepiej świadczą o tym właśnie sentencje, jakie na tych cmentarzach można przeczytać:
Cmentarz nr 272, Przyborów:
„Nie pytajcie kto był przyjacielem, a kto wrogiem.
Tysiące bohaterów wiernych przysiędze padło w zawziętej walce.
Ofiary spoczęły w rzędach grobów – anioł śmierci przygarnął ich w niebie wolnych od nienawiści.
Jeśli tam można dlaczego u nas nie ?
Są cmentarze z I wojny jak w pobliżu m.Szypliszki, Małowiste gdzie są one uporządkowane, zadbane i nie wymagają specjalnej dodatkowej opieki i takie jak w Smolanym Dębie(Kopiec) gdzie bez naszej pomocy i inicjatywy popadną w ruinę i zapomnienie.
Opieka nad cmentarzem w zakresie utrzymania tam porządku może być pięknym i bezinteresownym gestem ze strony stowarzyszenia(oczywiście od osób które dobrowolnie chcą się tym zająć). Nic nie stoi na przeszkodzie by zainteresować się również innymi zaniedbanymi cmentarzami, mogiłami w naszym regionie. Otoczyć je pamięcią i porządkiem.
Czcić i honorować można naszych bohaterów. Wszak kwiaty i wieńce składamy na kwaterach POW a nie na grobach „okupantów”. Tam jednak możemy przynajmniej zadbać o porządek i proste postawienie znicza na grobie człowieka ? Nie jego gloryfikację .
Również i z naszej inicjatywy a właściwie naszego kolegi Krzysztofa zainteresowano się zaniedbanym cmentarzem prawosławnym w Suwałkach przy ul. Bakałarzewskiej. Czy jest w tym coś złego?
Uważam, że przed stowarzyszeniem otwiera się nowa i ciekawa forma aktywności. Poza fizycznym uporządkowaniem cmentarza w Smolanym Dębie(Kopcu) k/Krasnopola możemy zająć się zbieraniem informacji o innych zaniedbanych miejscach pochówku w naszym regionie i opieką nad nimi.
Na zakończenie mego artykułu niech mottem będzie napis na jednym z cmentarzy:
Śmierć żołnierza święta jest i łamie nakazy nienawiści.
Przyjaciel czy wróg, jeśli nie ominęły go rany, na jednakową miłość i cześć zasługuje.
Przygotował: Jacek Przygucki