Walki frontowe na ziemi bakałarzewskiej w czasie II Wojny Światowej przypadły na dwie wielkie ofensywy Armii Radzieckiej. Pierwszy okres walk rozpoczął się w czasie radzieckiej ofensywy Gubinsko-Gołdapskiej znanej także na Suwalszczyźnie pod nazwą ofensywy październikowej. Walki toczyły się w okresie od 16.10.1944 do 30.10.1944 w tym czasie radziecka 352 Dywizja Strzelecka (352-я стрелковая дивизия) z składu 31 Armii, 3 Frontu Białoruskiego pokonała Niemieckie linie obronne między Suwałkami i jeziorem Szelment Duży i ruszyła w kierunku na Bakałarzewo, aby dokonać włamania na terytorium Prus Wschodnich w kierunku Olecka i Giżycka. Od samego początku mimo zaangażowania w walce około 400 tys. radzieckich żołnierzy ofensywa traciła na szybkości i wojska radzieckie ponosiły duże straty. Niemcy w wielu miejscach wyprowadzali kontrataki przy użyciu czołgów i lotnictwa, ściągnięto posiłki z głębi Prus Wschodnich i rezultacie radziecka ofensywa straciła impet i załamała się pod koniec października 1944 roku.
Fot. Ofensywa Gołdapsko-Gubińska
Odcinek frontu w rejonie Bakałarzewa po stronie Niemieckiej obsadzała 170 Dywizja Piechoty pod dowództwem generała Siegfrieda Haß ze składu 4 Armii, grupy Armii Środek. Po stronie radzieckiej front zajęła 352 Dywizja Strzelecka pod dowództwem pułkownika Rukto Wiktora Iwanowicza (Рутько, Виктор Иванович) ze składu 31 Armii 3 Frontu Białoruskiego.
Front zatrzymał się na linii Jezioro Garbaś- Matłak-Stary Skazdub-Malinówka- Stara Kamionka-Wólka Folwark-Wólka. Bakałarzewo pozostało w rękach niemieckich.
Sytuacja na froncie ustabilizowała się na początku listopada 1944 roku. Obie strony przeszły do aktywnej obrony, rozpoczęły się długotrwałe wali pozycyjne, do boju wprowadzono artylerię i lotnictwo. Siły Niemieckie miały zdecydowanie lepszą pozycję, ich linie obrony opierały się o naturalne przeszkody w postaci szeregu jezior i rzeki Rospudy. Dodatkowo wybudowano kilkanaście betonowych bunkrów, z których można było prowadzić ostrzał we wszystkich kierunkach.
Od początku walk Bakałarzewo stało się głównym celem radzieckiej artylerii, 914 Pułk Artylerii z 352 Dywizji Strzeleckiej rozlokowany w rejonie wsi Zusno, ostrzeliwał strategiczne cele, między innymi takim celem był kościół w Bakałarzewie, który służył Niemcom jako punkt obserwacji. Z kościoła w Bakałarzewie Niemcy mieli doskonałą widoczność, mogli namierzać i koordynować ostrzał wojsk radzieckich za pomocą dalekosiężnej artylerii1
Fot. N.W Bardjota (Н.В. Бардюта, 914-й артиллерийский полк) dowódca 914 Pułku Artylerii z 352 Dywizji Strzeleckiej. Pod jego rozkazami pułk ostrzeliwał niemieckie pozycje w Bakałarzewie.
Głównym celem wojsk radzieckich było zdobycie Bakałarzewa. Niemcy doskonale wiedzieli, że Bakałarzewo było strategicznym punktem ponieważ leżało na przesmyku między jeziorami Sumowo i Siekierowo, dodatkowo przez Bakałarzewo biegła najkrótsza droga do Olecka i dalej do Giżycka. Aby nie dopuścić do zdobycia Bakałarzewa przez wojska radzieckie, po zachodniej stronie Rospudy Niemcy wybudowali ufortyfikowaną linię obronną złożoną z szeregu betonowych bunkrów. Ważnym celem był też most na rzece Rospuda, który w przypadku zdobycia mógł posłużyć do szybkiego przerzutu wojsk radzieckich w głąb Prus Wschodnich.
Fot. Mapa z rozlokowaniem radzieckich jednostek artylerii i sił pancernych w rejonie Bakałarzewa. Brak rozlokowania sił radzieckich przed linią niemieckich bunkrów na wysokości Bakałarzewa, wszystkie jednostki rozlokowano na flankach frontu.
Siły radzieckie miały doskonałe rozeznanie co do systemu niemieckich umocnień, frontalny atak na Bakałarzewo nie mógł przynieść sukcesu, szukano słabego punktu w obronie. Takim słabym punktem w ocenie radzieckiego dowództwa był rejon Kotowiny i przesmyk między jeziorem Sumowo i Karasiewek, prawdopodobnie tak planowano obejście fortyfikacji w rejonie Bakałarzewa. Głównym problemem radzieckich sił było wzgórze 175.8 leżące na wschodnim brzegu jeziora Sumowo. Wzgórze było obsadzone przez siły niemieckie, silnie ufortyfikowane ryglowało przesmyk między jez. Sumowo i Karasiewek.
Niemcy ze wzgórza mieli doskonałą widoczność w kierunku pozycji radzieckich. Nie było możliwości aby zdobyć wzgórze z zaskoczenia, radzieckie dowództwo liczyło się z dużymi stratami w tym celu do ataku na wzgórze wyznaczono karną jednostkę 3 Oddzielna Armeńska Karną Kompanię. Atak przeprowadzono 13 grudnia 1944 roku. Zdobycie wzgórza kosztowało stronę radziecką 35 zabitych żołnierzy, wszyscy polegli zostali pochowani na polowym cmentarzu 800 metrów na wschód od Kotowiny.
Fot. Ze sztabu radzieckiej 352 Dywizji Strzeleckiej. Odręcznie narysowany schemat walki o wzgórze 175.8 nad wschodnim brzegiem jeziora Sumowo.
Fot. Książka strat, ostania strona listy z nazwiskami poległych w walce o wzgórze 175.8. Polegli zostali pochowani 800 metrów za Kotowiną w kierunku wschodnim.
Walki pozycyjne trwały nieprzerwanie ponad dwa miesiące, był to czas kiedy naczelne dowództwo Armii Radzieckiej przygotowywało ofensywę styczniową, atak zaplanowano na 12 stycznia 1945 roku. Zanim miało dojść do ofensywy, w poszczególnych radzieckich jednostkach wyznaczono grupy zwiadowcze celem pochwycenia niemieckich żołnierzy, tak zwanych języków. Pochwyceni niemieccy żołnierze mieli być źródłem informacji o stanie liczebnym jednostek wojskowych, rozkładzie pół minowych, dyslokacji punktów ogniowych.
Wszystkie zdobyte informacje miały ułatwić przełamanie linii frontu i zmniejszyć straty w ludziach i sprzęcie.
Relację o pojmaniu niemieckich żołnierzy do niewoli przez radziecką grupę zwiadowców w rejonie Bakałarzewa opisał Witalij Wasiljewicz Krasnostawow. W 2005 roku przyjechał on do Bakałarzewa i opowiedział mieszkańcom Bakałarzewa o wydarzeniach w których brał udział. Był on żołnierzem oddziału zwiadowczego z 352 Dywizji Strzeleckiej i uczestniczył w pojmaniu niemieckiego żołnierza Maksa Denerta z 399 Pułku Piechoty ze składu 170 Dywizji Piechoty.
Tak wspominał zwiad Witalij Wasiljewicz Krasnostawow: Zwiad został przeprowadzony w noc sylwestrową 31.12.1944/01.01.1945. Grupa 25 zwiadowców miała za zadanie uprowadzenie niemieckiego żołnierza. Cała akcja rozegrała się nieopodal rzeki Rospuda. Zwiadowcy uprowadzili niemieckiego żołnierza Maksa Denerta. Uprowadzony w czasie przesłuchania zdradził bardzo ważne informacje dotyczące planowanego przy pomocy sił pancernych ataku na siły radzieckie. Po przesłuchaniu przez wywiadowców został zastrzelony.2
Inaczej wspomina zwiad w okolicy Bakałarzewa radziecki żołnierz Muchodawkin Grigorii Archipowicz (Муходавкин Григорий Архипович) z 352 Dywizji Strzeleckiej:
Nareszcie granica Prus Wschodnich, czekaliśmy na to ponad trzy lata. Walczyliśmy od Leningradu, Moskwy po Stalingrad, przeżyliśmy trudny czas ale wierzyliśmy, że przyjdzie taki dzień, gdy staniemy u granic Niemiec w Prusach Wschodnich.
W noworoczną noc 1945 roku w rejonie Bakałarzewa, przyszedł rozkaz od dowódcy pułku aby dokonać zwiadu celem pojmania jeńca tak zwanego „języka”
Wszyscy siedzimy w ziemiance, jeden z kolegów gra na akordeonie i śpiewa piosenkę. Wszyscy są pogrążeni w myślach, nikt się nie odzywa, kolega skończył śpiewać piosenkę, zapadła cisza. Ciszę przerywa przybycie dowódcy grupy zwiadu, krótko przedstawia rozkaz wykonania zwiadu. Nasza grupa zwiadowcza przeczołgała się przez pas ziemi niczyjej długości 300-400 metrów. Byliśmy już blisko niemieckich okopów gdy usłyszeliśmy odgłosy wychodzących z okopów na zwiad Niemców. Padł rozkaz walki i otworzyliśmy ogień, w walce pochwyciliśmy 16 niemieckich żołnierzy. Kilku zabiliśmy, ich trupy zostały na pasie ziemi niczyjej3
Fot. Muchodawkin Grigorii Archipowicz, żołnierz 352 Dywizji Strzeleckiej, uczestnik zwiadu na niemieckie pozycje pod Bakałarzewem w roku 1945, zdjęcie powojenne.
12 stycznia na dzień przed planowaną ofensywą, w rejonie Bakałarzewa radzieckie dowództwo wydało rozkaz rozpoznania niemieckich linii obronnych. Do tego zadania wyznaczono oddział rozpoznania pod dowództwem starszego lejtnanta P. A Ziłowa (П.А. Зилов) ze 1162 Pułku Strzeleckiego. Mieli oni za zadanie opanować pierwszą linię obrony Niemców, wziąć jeńców i utrzymać pozycje do rana 13 stycznia dnia rozpoczęcia ofensywy.
Fot . Starszy lejtnat Ziłow, dowódca oddziału zwiadowców ze 1162 Pułku Strzeleckiego, dowodził w dniu 12 stycznia 1945 atakiem na niemieckie pozycje pod Bakałarzewem. Cтаршы лейтенант П. А. Зилов 1162-й стрелковый Минский полк.
Fot. Plan ataku na niemieckie pozycje z 12 stycznia 1945 r siłami 1162 Pułku Strzeleckiego. Prawdopodobnie tą mapą posługiwał się starszy lejtnant Ziłow. Na mapie krzyżykami zaznaczone bunkry „Kocha” do dziś widoczne po lewej stronie jadąc od wsi Malinówka w kierunku Bakałarzewa.
Fot. Zdjęcie rozpoznania lotniczego, tego samego miejsca co na radzieckim szkicu miejsca bitwy. Na zdjęciu dobrze widoczne linie okopów między Malinówką a Bakałarzewem. W okręgu zaznaczone miejsce ataku 1162 Pułku Strzeleckiego na niemieckie pozycje.
W dniu zaplanowanej akcji w okolicy Bakałarzewa warunki pogodowe były niekorzystne, padał śnieg z deszczem, chmury na niebie wisiały nisko i była mgła. Na godzinę przed rozpoczęciem akcji wybrano najlepsze miejsce do przeprowadzenia ataku. Przed atakiem artyleria radziecka ostrzelała niemieckie pozycje. Tak wspomina dzień ataku jeden z żołnierzy:
Nasi zwiadowcy byli ubrani w niemieckie mundury maskujące, każdy miał granaty, noże i automaty. Nasz dowódca starszy lejtnant Ziłow cicho wydał rozkaz na przód, zwiadowcy wyskoczyli z okopu i rozpłynęli się w ciemnościach. Chwilę później na prawo od nich rozpoczęła się walka, zaczęły strzelać niemieckie karabiny maszynowe, wybuchały miny i pociski, strzelały pistolety. Nasi żołnierze wdarli się do niemieckich okopów, wybuchały ręczne granaty, wyparliśmy Niemców i pojmaliśmy dwóch jeńców. Z zajętych niemieckich okopów zwiadowca starszy lejtnant Ziłow poinformował drogą radiową pułkownika Kononenko o wykonaniu zadania. Chwile potem Niemcy wyprowadzili kontratak, ostrzeliwali radzieckich żołnierzy z moździerzy i atakowali piechotą. Dowódca pułku w celu wzmocnienia broniących się zwiadowców wysyła kompanię z karabinami maszynowymi. Walka trwała całą noc z 12 na 13 stycznia. Rano zwiadowcy i kompania piechoty powróciła w swoje okopy. Wzięci do niewoli Niemcy zdradzili system obrony linii frontu.
Fot.Bakałarzewo zdjęcie rozpoznania lotniczego, koniec listopada 1944 roku. Widoczne trzy linie transzei.
Fot. Zawiadomienie o śmierci jednego z kilkudziesięciu poległych w bitwie pod Bakałarzewem. Puchow Anton Filipowicz żołnierz 1162 Pułku Strzeleckiego poległ 12 stycznia, pochowany z honorami wojskowymi 1200 m na południowy wschód od Bakałarzewa. (Na zawiadomieniu o śmierci podpis pułkownika Kononenko dowodzącego bitwą pod Bakałarzewem)
Nad frontem rano 13 stycznia było cicho, w gęstej mgle nasze czołgi, artyleria, piechota szykowała się do decydującego ataku. Po drugiej stronie frontu Niemcy byli zdenerwowani kompletną ciszą. Nie wiedzieli , że mijają właśnie ostanie sekundy przed nawałą artyleryjską. W mgle pojawiło się tysiące rozbłysków, to ogień zaporowy naszej artylerii. Wodospad z pocisków katiuszy, z sykiem przecinały ciemności, ogłuszający łoskot, posiekane wyblakłe niebo.
Ostrzał niemieckich pozycji trwał pół godziny, ziemia miesza się z zielonymi mundurami, żelazem, ogniem i dymem. Stopniowo nasza artyleria przesuwała ostrzał w głąb niemieckiej obrony, wtedy padał rozkaz na przód!
Niemieckie linie obrony atakowały nasze dwa pułki 1158 Pułk Strzelecki i 1160 Pułk Strzelecki. W krótkim czasie zajęły pierwsze okopy wroga. Na podejściu do drugiej linii obrony 1158 Pułk Piechoty dostał się pod boczny ogień niemieckich ciężkich karabinów maszynowych. Oddział moździerzy pod dowództwem kapitana Karasewa kilkoma celnymi wystrzałami zlikwidował niemieckie karabiny maszynowe. Piechota cały czas parła na przód, wielu naszych żołnierzy leżało zabitych na śniegu. Gdzieś z głębi niemieckiej obrony ożywiły się bunkry, oraz sześcio lufowe moździerze. Ogłuszające wybuchy i nieprzerwane strzały, powietrze wypełnił ryk samolotowych silników, nasze samoloty atakowały Niemców, strzelały z karabinów i wystrzeliwały rakiety. Niemcy w popłochu uciekali w kierunku Olecka.
Fot. Szkic z miejscem pochówków poległych żołnierzy radzieckich ze 1160 Pułku Strzeleckiego(1160-й стрелковый Минский полк) W tym miejscu chowano radzieckich żołnierzy od końca października 1944 roku do stycznia 1945 roku. Miejsce zbiorowej mogiły znajdowało się w pobliżu Folwarku Zajączkowo, zaznaczone jako mały kwadrat z krzyżem w środku.
Fot. Szkic miejsca pochówku poległych żołnierzy ze 1162 Pułku Strzeleckiego w Nowym Skazdubie( 1162 сп 352 сд) Jednym z wielu pochowanych w tym miejscu był starszy lejtnant Achrarow Szawkat, dowódca kompani ze 1162 Pułku Strzeleckiego.
Fot. Miejsce pochówku czerwonoarmisty Burdasowa z 1160 Strzeleckiego Pułku (1160 сп), poległ 14 grudnia 1944 roku w pobliżu Starej Kamionki. Prawdopodobnie do dnia dzisiejszego spoczywa w tym miejscu. Takich pojedynczych miejsc pochówku w rejonie Bakałarzewa jest kilkanaście.
Relacja z walk pod Bakałarzewem znalazła się w meldunku bojowym 3 Frontu Białoruskiego:
12 stycznia 1945 roku, siłami 31 Armii, oddziałami 88 Dywizji Strzeleckiej, 331 Dywizji Strzeleckiej, 352 Dywizji Strzeleckiej, 173 Dywizji Strzeleckiej. Siłą batalionu strzeleckiego wydzielonego z każdej dywizji o godz. 17.40 przeprowadzono rozpoznanie poprzez walkę na kierunkach: wzgórze 260, 7 1 km na wschód od wsi Kozaki(rejon Gołdapi), na wschód od wsi Żelazki i Bakałarzewa. Oddziały wdarły się w pierwsze linie okopów przeciwnika i wykryły systemy jego ognia, w rejonie Bakałarzewa schwytano dwóch jeńców z 399 Pułku Piechoty ze 170 Dywizji Piechoty. Przeciwnik w rejonie Bakałarzewa wyprowadził kontratak przy użyciu dział samobieżnych i kompani piechoty. Wykryliśmy na całym froncie 16 artyleryjskich i 14 moździerzowych baterii przeciwnika, wystrzeliliśmy przeciw nim ogółem 4900 pocisków artyleryjskich i moździerzy.
W okresie od 13 stycznia do 23 stycznia 1945 roku, między Bakałarzewem a Oleckiem, siły Niemieckie wyprowadziły kontratak, w rezultacie tępo radzieckiego ataku zmalało. Radziecka 352 Dywizja Strzelecka potrzebowała 10 dni aby zdobyć Olecko, i ruszyć do ataku na Giżycko.
Fot. Fragment ofensywy styczniowej.
Działania militarne na ziemi bakałarzewskiej zakończyły się wraz z przesuwającą się ofensywą. Wojska radzieckie w wyniku operacji do końca lutego 1945 roku rozbiły całkowicie siły niemieckiej grupy armii „Środek” w Prusach Wschodnich. Broniły się tylko odizolowane pojedyncze punkty. Ofensywa przesądziła o losach III Rzeszy. Dla mieszkańców ziemi bakałarzewskiej rozpoczął się czas powrotu do codziennego życia, nie był to łatwy czas, wielu musiało się ukrywać i walczyło z nową narzuconą władzą komunistyczną, wielu z nich zginęło inni odsiadywali wieloletnie wyroki więzienia.
1. Tomasz Naruszewicz, Bakałarzewo. Dzieje miasteczka i ziemi, Bakałarzewo,Warszawa 2006, s.306.
Tomasz Naruszewicz w książce „Bakałarzewo. Dzieje miasteczka i ziemi” porusza kwestię zniszczenia przez siły radzieckie kościoła w Bakałarzewie. Zadaje pytanie dlaczego w tak wielkim stopniu zniszczono kościół, ponieważ zniszczenie oszacowano na 80-85%, czy było to umyślnie zniszczenie związane z antyreligijną postawą sił radzieckich? W mojej ocenie przesłanka antyreligijna nie była powodem zniszczenia kościoła. W roku 1944 atakująca Armia Radziecka, nie rozstrzygała kwestii religijnych, była zajęta morderczymi walkami z Wehrmachtem. Jeśli uznano dany kościół za cel strategiczny niszczono go. Przykładem może być drewniany kościół w Jeleniewie który znajdował się bezpośrednio w pasie przy frontowych walk i nie został zniszczony przez radziecką artylerię. Jeleniewo zdobyła 352 Dywizja Strzelecka ta sama dywizja co zniszczyła kościół w Bakałarzewie. Różnica jest taka, że kościół w Bakałarzewie stanowił zagrożenie dla atakujących radzieckich jednostek, w Jeleniewie nie było takiego zagrożenia. Domniemanie można uznać za słuszne z powodu uszkodzenia kościoła Mieruniszkach, który nie został zburzony a tylko nieznacznie uszkodzony. Dopiero po wojnie popadł w całkowitą ruinę.
2.Ibidem, s.305.
Epizod pojmania i przesłuchania jeńca, kilka dni później zadecydował o rezultacie jednej z największych bitw pancernych upadającej III Rzeszy. W dniu 4 stycznia 1945 roku w rejonie Filipowa, Niemcy za pomocą 5 Dywizji Pancernej zaatakowali siły radzieckie. Od początku siły radzieckie wyprowadzały skuteczne kontrataki i w rezultacie w ciągu jednego dnia rozbiły atakujące siły niemieckie. Odparty atak według radzieckich wojskowych był doskonałym przykładem jak powinna działać piechota w przypadku ataku sił pancernych przeciwnika z zaskoczenia. Po wojnie bitwę pod Filipowem zamieszczono w radzieckiej książce do szkolenia wojskowego „Тактика в боевых примерах Полк Под общей редакцией профессора генерала армии А.И. Радзиевского, Ордена Трудового Красного Знамени, ВОЕННОЕ ИЗДАТЕЛЬСТВО, МИНИСТЕРСТВА ОБОРОНЫ СССР, Москва – 1974„
W 2011 roku z pomocą niemieckiego historyka Hagena Fredrycha próbowałem odnaleźć Maxa Denetra w spisach żołnierzy zabitych lub zaginionych ze 170 Dywizji Piechoty. Niestety Max Denert nie figuruje w żadnym spisie, jest tylko podobne nazwisko i to samo imię w spisie poległych z niemieckiej 170 Dywizji Piechoty. Niestety strona niemiecka nie ujawnia nazwisk i innych danych. Prawdopodobnie radziecki weteran Krasnostawow nie dokładnie zapamiętał nazwisko pojmanego żołnierza, możliwym jest jednak, że chodzi o tego samego żołnierza.
3.Prawdopodobnie Muchodawkin Grigorii Archipowicz i Witalij Wasiljewicz Krasnostawow byli żołnierzami tego samego oddziału zwiadowczego a ich dowódcą był lejtnant Ziłow. Możliwe jest także, że obaj brali udział w pojmaniu jeńca Maksa Denerta. We wspomnieniach pasuje data zwiadu w noc sylwestrową roku 1944/1945
Mirosław Surmacz
Suwalskie Stowarzyszenie Miłośników Historii
Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Bakałarzewskiej