M.S. Co skłoniło Pana do napisania monografii Bakałarzewa?
T.N. Pomysł napisania monografii Bakałarzewa pojawił się u mnie już w technikum. Od zawsze chciałem, aby Bakałarzewo było znane, a istnienie książki pomogłoby w tym. Początkowo gromadziłem materiały z przewodników, gazet itd. Postanowiłem też w tym celu pójść na studia historyczne, wybierając Białystok, jako najbliższy ośrodek uniwersytecki. I to był strzał w 10. Poznałem tam Przemysława Czyżewskiego i prof. Józefa Maroszka, którzy ,,zarazili” mnie badaniem przeszłości. Korzystałem z archiwów polskich (Suwałki, Białystok, Warszawa, Łomża itd.) oraz zagranicznych (Wilno, Grodno, Mińsk a później Lwów, Sankt Petersburg). Każdą wolną chwilę w akademiku czy stancji poświęcałem pisaniu i interpretacji źródeł. Trwało to, łącznie z ,,okresem uniwersyteckim,, – 6 lat, często kosztem życia studenckiego. Przyniosło to jednak też wymierne korzyści, jak chociażby stypendium czy 4 bezpłatne wymiany studenckie do Grodna. Mam też nadzieję, że istnienie monografii naszego miasteczka przyczynia się do wzmożenia pracy na Jego rzecz i powrotu przynajmniej części młodych i nie tylko.
M.S. Skąd u Pana pasja: zainteresowanie dziejami ziemi Bakałarzewskiej ?
T.N. Badanie przeszłości ziemi bakałarzewskiej daje dla mnie bardzo wiele radości i satysfakcji. Pozwala poznać swe własne korzenie. Teraz, chodząc po uliczkach, diametralnie inaczej oceniam mą Małą Ojczyznę. Patrzę na Nią przez pryzmat przeszłości. Piękna sprawa, żyć w miejscu, które jest naj, naj:) Ponadto po prostu byłem to winien dla Bakałarzewa za piękne lata dzieciństwa i nie tylko:)
M.S. Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej wiele zaczęło się mówić o lokalnym patriotyzmie i budowaniu małych ojczyzn. Czym są dla Pana te dwie idee?
T.N. Unia Europejska dążąc do niwelacji patriotyzmów narodowych (co jest bardzo niebezpieczne, bo może się paradoksalnie przerodzić w wysyp nacjonalizmu), wspiera również pozytywne działania-inicjatywę obywatelską na rzecz właśnie swych Małych Ojczyzn. Z bardzo wieloma ideami promowanymi przez UE się nie zgadzam, ale tę kwestię popieram w całości. Patriotyzm lokalny jest bardzo istotny, aby były osoby, które zadbają z sercem o nasze miejscowości, gminy czy powiaty. Dostępne są też środki umożliwiające realizację lokalnych projektów. Ważne jest, żeby młodzież była dumna ze swych korzeni, a nie pędziła za tzw. karierą w dużych ośrodkach. Musi również zrozumieć, że będąc tu na miejscu można też się rozwijać, sam przecież jeżdżę za granicę do archiwów (otrzymałem grant badawczy) i robię doktorat.
M.S. Ks. Tischner Pisał „Przestrzenią człowiekowi najbliższą jest dom. Wszystkie drogi człowieka przez świat mierzą się odległością od domu. Widok z okien domu jest pierwszym widokiem człowieka na świat. Człowiek zapytany, skąd przychodzi – wskazuje na dom. Czy zgadza Pan się ze słowami księdza Tischnera?
T.N. Te słowa dokładnie odzwierciedlają me poglądy. Środowisko, w którym wyrośliśmy ukształtowało nasz charakter. Myślę, że przytłaczająca część naszych cech powstała, w wyniku oddziaływania Rodziców, sąsiadów, współmieszkańców i po prostu klimatu miejsca. Dodam do tego cytat A. Mickiewicza, którego bardzo cenię: ,,Jedna już tylko dziś kraina taka…”.
M.S: Czy według Pana szeroko pojęta globalizacja zagraża spójności małych regionów, małych ojczyzn?
T.N: Globalizacja stanowi zagrożenie dla małych środowisk, chociażby przez częstsze zmiany zamieszkania współczesnych ludzi. Może też jednak pomóc w aktywności młodych patriotów. Internet, sieć dróg, telefony komórkowe sprawiają, że już nie trzeba mieszkać w dużych ośrodkach, aby zarabiać czy zajmować się nauką. Mailem można wysłać tekst a pieniądze na konto he he. Osoby, które wyjechały z danego środowiska mają też ułatwiony kontakt ze swym ,,Krajem lat dziecinnych”
M.S: Mówi Pan o młodych patriotach, czym różni się patriotyzm współczesny się od tego który wyznawali nasi dziadkowie?
T.M: Obecnie młody patriota nie musi już walczyć z bronią w ręku (na szczęście). Dziś może to okazać: uczestnicząc w wyborach, działając w różnego rodzaju stowarzyszeniach, ucząc się historii ojczystej czy dbając o miejsca pamięci narodowej. Wskazane jest także podnoszenie swych umiejętności, aby przyczynić się do rozwoju naszego kraju. Bogatsi i bardziej wykształceni obywatele to zamożniejsza Polska. Ważne jest oczywiście, żeby nie przeginać i nie zostać szowinistą.
M.S:Jak Pan ocenia poziom wiedzy historycznej wśród mieszkańców regionu?
T. N: Wiedza historyczna mieszkańców regionu wzrasta, co bardzo cieszy. Jest na nią też ogromne zainteresowanie, szczególnie wbrew temu, co niektóre media próbują wmówić. Wielkie negatywne spustoszenie w edukacji historycznej naszego społeczeństwa odegrał okres PRL-u. Trzeba jeszcze sporo lat, aby zmienić mentalność. Jednak najnowsze publikacje, czy filmy ,,Katyń”, ,,Generał Nil” czy o ks. Popiełuszce odkłamują stereotypy. Jest to rola dla młodych Polaków, bez większych uprzedzeń w każdą stronę. Uważam, że historia przedstawiona w ciekawy sposób, może też być źródłem utrzymania (gospodarstwa agroturystyczne, wycieczki itd.). Aspekt eksponowania walorów historycznych jest nadal słabo wykorzystywany przez władze powiatu.
M.S: Jakie ma Pan plany naukowe na najbliższą przyszłość ?
T.N: Moje plany naukowe skupiają się na pisaniu doktoratu ,,Dzieje obszaru dekanatu Olwita do końca XVIII w.” pod kierunkiem mego mistrza prof. Józefa Maroszka. Przewód mam już otwarty. Jeździmy często za granicę do archiwów (głównie wschodnich). We wrześniu miałem odczyt na Ogólnopolskim Zjeździe Historyków Polskich w Olsztynie (Osadnictwo wzdłuż Rospudy do końca XVIII w.). W przyszłym roku może uda się zakończyć i wydać pracę: ,,Opisy dekanatu Olwita z 1784 r.”. Pomalutku przygotowuję też monografię wsi z okolicy Bakałarzewa, ale to jeszcze sprawa kilku lat.
M.S: Jest Pan inicjatorem budowy pomnika Bakałarza. Może Pan przybliżyć tą postać i jego zasługi dla Bakałarzewa.
T.N: Jestem Prezesem Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Bakałarzewskiej i to całe stowarzyszenie było inicjatorem budowy pomnika. Bakałarz był pisarzem i sekretarzem Króla Zygmunta I Starego. Jego pełne nazwisko brzmi Mikołaj Michnowicz Raczkiewicz Bakałarz. Po za dobrami nad Rospudą posiadał on też majątek Krzemienicę i Białystok. Był bardzo zaradnym gospodarzem, zgromadził duży majątek. Był nieustępliwy w interesach, nie ustąpił nawet Bazylianom supraskim którym zabronił przejazdu przez Białystok. 15 lipca otrzymał od Zygmunta Starego tereny na którym dziś znajduje się Bakałarzewo. Dzięki jego zasługom również jego brat Stanisław otrzymał ziemie, gdzie założył Raczki. Pomnik został odsłonięty 22 listopada.
M.S: Z tego co mi wiadomo nie jest to pierwszy pomnik wybudowany w Bakałarzewie z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Bakałarzewskiej.
T.N: Tak w 2007 roku nasze stowarzyszenie wzniosło Pomnik Obrońców Bakałarzewa. Pomnik powstał na cześć poległym i rannym w obronie naszej ziemi, oraz wszystkim mieszkańcom, którzy stracili swój dobytek w 1939 roku. Chciałbym podkreślić że wszelkie działania, nie byłyby możliwe gdyby nie społeczne zaangażowanie członków TPZB, oraz mieszkańców Bakałarzewa.
Tomasz Naruszewicz i Mirosław Surmacz przy pomniku Bakałarza
M.S: Pracuje Pan jako nauczyciel w Zespole Szkół w Bakałarzewie. Szkoła nie posiada patrona. Czy są plany aby nadać imię szkole?
T.M: Jestem gorącym zwolennikiem, aby nadać szkole patrona. Według mnie i wielu innych osób najbardziej odpowiednim patronem byłby ks. Romuald Jałbrzykowski. Ksiądz R. Jałbrzykowski był wielkim patriotą, organizatorem manifestacji patriotycznej z 1939, za co w czasie okupacji został zamordowany przez Niemców. Dbał też o pamieć historyczną.
M.S: Dziekuję Panu za rozmowę i życzę sukcesów w dalszej pracy.
Z Tomaszem Naruszewiczem rozmawiał Mirosław Surmacz
Suwalskie Stowarzyszenie Miłośników Historii
Suwałki – listopad 2009